Za Ścianą | Bagno wciąga
Cudze Szczęście Nie Cieszy
Za Ścianą | Kult Kultury Celebryckiej
Stephanie była w stałym i szczęśliwym związku z 17-letnim chłopakiem, którego poznała przez Internet. Jak mówi, był on miły i czarujący. Często komplementował jej wygląd i osobowość. Rozmawiała z nim godzinami na Skypie. Czasami prosił, aby pokazała mu swoje piękne piersi albo inne części ciała. Zapewniał ją, że jest to normalne, bo przecież spotykają się od dawna. Zachęcona jego zapewnieniami, Stephanie rozbierała się i tańczyła dla niego przed kamerą komputera. Później dowiedziała się, że on to nagrywał. Jej wielbiciel, który okazał się starszym mężczyzną mieszkającym w Belgii, zagroził jej, że opublikuje te nagrania na jej Facebooku i wyśle je do jej rodziny i przyjaciół jeżeli nie zrobi tego, co jej nakaże. Stephanie zaczęła się samookaleczać. Policja odnalazła jej prześladowcę. Jak się okazało, ma na swoim koncie długą listę ofiar, którzy wpadają w jego sidła. Niestety, policja nie może nic poradzić na tę sytuację.
Pozytywne uczucia powiązane z byciem docenianym i akceptowanym zwiększają naszą pewność siebie, bo im bardziej chwalone są nasze wybory i zachowania, tym bardziej chcemy je powtarzać. Potrzeba tego rodzaju pozytywnego wzmacniania może spowodować uzależnienie. Kiedy otrzymujemy pochwałę, nawet wyraźnie na wyrost, nasz mózg wydziela hormony takie jak serotonina i endorfiny, które powodują, że czujemy się dobrze. Kiedy ktoś mówi nam, że jesteśmy piękni albo że jesteśmy w czymś znakomici, chcemy sami przyjąć tę ocenę, szczególnie jeżeli istnieją inne społeczne lub emocjonalne korzyści związane z tym sposobem myślenia. Nic więc dziwnego, że ludzie chętnie otaczają się tymi, którzy śmieją się z ich dowcipów oraz akceptują lub ignorują ich słabości. Innymi słowy, czują się kochani i akceptowani i zaczynają wierzyć w obraz swojej osoby, który jest lepszy niż ten, który sami mogli sobie stworzyć. Zamiast myśleć, że “ludzie kochają mnie takim, jakim jestem”, są przekonani, że “ludzie kochają mnie takim, jakim mówią, że jestem”.
Niestety, wysoka samoocena zbudowana na zewnętrznych pochwałach niekoniecznie podwyższa pewność siebie. Osoby, które opierają się na takich fikcyjnych wizerunkach samego siebie, mogą stać się potencjalnymi ofiarami. Starając się za wszelką cenę stać się tą osobą, którą stworzyli inni, są ciągle zmuszani do porównywania się z innymi i do ciągłego domagania się sygnałów zwrotnych. Mimo że na zewnątrz wydają się ludźmi sukcesu, wpływowymi i mającymi władzę, ich samoocena jest bardzo krucha i może zostać zniszczona w każdej chwili przez jeden jedyny negatywny komentarz do tego stopnia, że czyjeś wzruszenie ramion w sytuacji publicznej jest w stanie wpędzić ich w rozpacz.
Innymi słowy, wysoka samoocena oparta na zewnętrznych wzmocnieniach nie gwarantuje wysokiej pewności siebie. Prawdziwa pewność siebie kształtuje się przez wydarzenia z dzieciństwa, w czasie których dziecko sprawdza siebie i swoje ograniczenia i przez proces socjalizacji oparty na wzajemnych, a nie jednokierunkowych interakcjach.
Krystalizowanie się tożsamości osoby odbywa się, w okresie dorastania. Wspieranie samoświadomości w tym czasie jest kluczowe. W wieku 12 lat dzieci zwykle zaczynają się porównywać z innymi. Tworzą przekonania na własny temat w oparciu o informacje zwrotne uzyskiwane od swoich rówieśników. Ilustrują to dane statystyczne. Wśród uczniów szkół średnich, ponad 70 proc. dziewcząt unika chodzenia do szkoły kiedy czują się źle na temat swojego wyglądu i są przekonane, że pod jakimś względem nie są wystarczająco dobre. 75 proc. dziewcząt o niskiej samoocenie poddaje się samookaleczaniu, prześladowaniu innych, pali, pije i cierpi na zaburzenia odżywania.
Ponad 40 proc. chłopców regularnie ćwiczy, ale mając na celu wyłącznie zwiększenie masy mięśni. 20 proc. nastolatków cierpi na poważną depresję przed osiągnięciem dorosłości.
16-letnia Amanda, jak wielu innych młodych ludzi, spędza całe dnie na Internecie. Pozytywne i negatywne reakcje, jakie otrzymuje od znajomych na Facebooku, zmieniają jej nastroje od ekstremalnej radości to ekstremalnej rozpaczy. Amanda przestała chodzić do szkoły bo kilku dziewczętom na FB nie podobała się jej fryzura. Amanda twierdzi, że wie o tym, bo nie dały “lajków” pod zdjęciem, które zamieściła. Po pewnym czasie Amanda wmieszała się w bijatykę z tymi dziewczynami przed kafejką Tima Hortonsa. Jak się okazało, bijatyka ta została nagrana przez jakichś chłopców, którym spodobała się ta scena i zamieścili nagranie w Internecie. Amanda nienawidzi swojego życia i chce się zabić.
Rodzice, którzy doświadczają trudności z nastolatkami, muszą zrozumieć, że w tym wieku mają już bardzo mały wpływ na sposób myślenia czy zachowania swoich dzieci. Za późno jest aby dyscyplinować je, mówić im jak się mają zachować czy kształtować ich wyobrażenia o nich samych. Są to umiejętności, które powinny były zostać rozwinięte znacznie wcześniej, bo we wczesnym dzieciństwie, tożsamość dziecka jest bardziej plastyczna i jest ono bardziej skłonne do ufania rodzicom i opieraniu się na ich radach.
Rodzice i nauczyciele mogą budować pewność siebie dziecka poprzez akceptowanie go z jego silnymi i słabymi stronami.
Kiedy zbyt dużo uwagi przywiązuje się do rezultatów, porównań z innymi dziećmi, albo kiedy dzieci są ciągle zmuszane do spełniania wysokich oczekiwań, dziecko odczuwa wysoką samoocenę tylko wtedy kiedy jest w stanie spełnić oczekiwania rodziców i nauczycieli. Dzieci te będą się jeszcze bardziej wysilać, nieustannie porównując się z innymi i będą szczęśliwe i kochane tylko wtedy, kiedy osiągną cele wyznaczone przez innych, żyjąc w ciągłym strachu przed porażką lub odrzuceniem. Chwalenie dziecka za minimalne wysiłki czy wyznaczanie niskich standardów także prowadzi do wyrobienia niskiego poziomu pewności siebie. Możemy osiągnąć znacznie lepsze wyniki poprzez komplementowanie dzieci za ich wysiłki, postępy i motywacje. Powinniśmy uczyć dzieci, nawet we wczesnym wieku, wyznaczania własnych celów i osiągania ich z powodzeniem.
W mojej pracy z dziećmi i młodymi ludźmi, często pytam ich o ich plany na przyszłość. Co mnie zastanawia to jak nierealistyczne lub idealistyczne są oczekiwania wobec przyszłości wielu z nich. Dziewczęta często pragną zostać celebrytkami, a chłopcy – znanymi sportowcami. Wydają się być motywowani nagrodami, które wiążą się ze sławą, łatwymi zyskami, luksusem i rozgłosem. Zyją całkowicie w świecie fantazji wierząc, że mogą zostać kimkolwiek chcą i że to ich uszczęśliwi. Nie ma w tym nic dziwnego jako że codziennie słyszą to w mediach, od rodziców i nauczycieli. Prawdziwy świat może dla wielu z nich okazać się gorzkim doświadczeniem.
Kiedy wzrastają, niektórzy negują rzeczywistość i starają się udowodnić, że świat ich nie docenił. Często pojawiają się u nich problemy natury psychicznej takie jak zespół osobowości narcystycznej, kiedy mają tendencje do karania innych za ich własne wady i przewinienia. Inni stają się skonfundowani, zniechęceni i bliscy samobójstwa. Przeżywają huśtawki nastrojów – w jednej chwili śmieją się, a za chwilę wybuchają wściekłością. Mają tendencje do zapadania na zaburzenia osobowości, takie jak np. Osobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline.
W końcu, większość z nas przystosowuje się do rzeczywistości i staje się produktywnymi i ciężko pracującymi jednostkami, a niektórzy nawet stają się sławni i bogaci. Ludzie ci rozwijają swoje uzdolnienia starając się realizować cele, które wyznaczają dla siebie samych, są zdyscyplinowani, konsekwentni i wkładają dużo wysiłku w pracę. Ci ludzie mają znacznie większe szanse na życiowy sukces niż Kult kultury celebryckiej tacy, którzy biernie czekają na łut szczęścia, taki jak wygranie w totolotka. Ludzie, którzy odnoszą sukcesy dążą do samorozwoju i samourzeczywistnienia a nie statusu celebryty. To rozróżnienie jest bardzo ważne, ponieważ w dzisiejszym społeczeństwie tracimy kontakt z ideą wartości moralnych i etycznych pozwalających na pozytywny rozwój społeczeństwa.
Dążąc do szczęścia i sukcesu wpadamy w pułapkę, ponieważ celem życia jest bycie użytecznym, honorowym i produktywnym a nie sławnym.
W procesie dążenia do fałszywego celu by stać się celebrytą ludzie częstą poświęcają własną godność i poczucie własnej wartości. Zrobiliby wszystko aby zyskać popularność i uwielbienie. Starają się otaczać wpływowymi i znanymi ludźmi w przekonaniu, że sława innych będzie spływać i na nich samych. Łatwo dają się manipulować i wykorzystywać ponieważ chcą wierzyć, jak Pinokio, w łatwą i szybką realizację swoich marzeń.
Nasze dzieci w przyszłości staną się dorosłymi ludźmi, którzy wychowywać będą następne pokolenie ludzi. Jeśli chcemy budować lepszą przyszłość i lepsze społeczeństwo, musimy uczyć dzieci odpowiedniego sposobu myślenia skoncentrowanego na produktywności oraz chęć wniesienia wkładu w rozwój społeczeństwa i większe dobro.
To czego my jako rodzice, politycy, artyści, profesjonaliści uczymy dzisiaj młodych ludzi zadecyduje nie tylko o przyszłości naszego świata, ale o przyszłym szczęściu i samoocenie każdego dziecka. Sukces dziecka w dużej mierze będzie zależeć od tego, czy zda sobie ono sprawę, że bycie celebrytą jest pustym celem, opartym całkowicie na schlebianiu innym i że ono samo musi wyznaczać sobie własne cele, a następnie realizować je poprzez pracę. To właśnie osiągnięcie tych celów przynosi szczęście i poczucie zadowolenia z samego siebie.
Dr Ewa Antczak
Oryginalny artykuł:
Małgorzata P. Bonikowska, Gazeta Gazeta